Uzależnienie
Uzależnieniem nazywamy nieprzystosowawczy wzorzec przyjmowania danej substancji lub podejmowania zachowania, które przynosi szkody w funkcjonowaniu człowieka.
Osoba uzależniona spełnia przynajmniej trzy spośród sześciu podanych kryteriów:
Alkoholizm
Jak każde uzależnienie od substancji alkoholizm zaczyna się od picia towarzyskiego. Alkohol poprawia nastrój, zmniejsza zakłopotanie i nieśmiałość, dzięki czemu osoby wycofane zaczynają się dobrze bawić w towarzystwie. Sprawia też, że zapominamy o codziennych kłopotach. Z czasem człowiek coraz chętniej inicjuje wypijanie kolejek, by osiągnąć pożądany stan upojenia alkoholowego. Jego picie w pierwszej kolejności niepokoi rodzinę, pijący bagatelizuje jednak sprawę i zaczyna picie ukrywać. Chowa alkohol w domu, lub wypija więcej poza nim. Coraz większa potrzeba spożywania alkoholu sprawia, że człowiek musi godzić picie z codziennymi obowiązkami. Z tego też powodu zdarza mu się przyjść „pod wpływem” do pracy czy wsiąść do samochodu „na podwójnym gazie”. Powrót do domu w stanie upojenia prowokuje pretensje i awantury ze strony najbliższych. Pojawia się coraz więcej dowodów na szkodliwość picia. Jednak przymus przyjmowania alkoholu stał się już zbyt silny. Osoba uzależniona znajduje zatem szereg usprawiedliwień dla swojego zachowania. Okazuje się np., iż nie sposób nie pić kiedy rodzina wykazuje tak mało zrozumienia a praca jest tak stresująca. Każda delegacja, rozmowa z klientem czy w ogóle spotkanie z ludźmi wymagają przecież uświetnienia alkoholem. Z czasem cała gama racjonalizacji, usprawiedliwień i wyjaśnień zamienia się w zorganizowany system iluzji i zaprzeczeń. Jego pojawienie się umożliwia alkoholikowi wytłumaczenie przed sobą samym nawet najbardziej niebezpiecznego zachowania, byle tylko nic nie zagroziło piciu. Osoba uzależniona zaczyna oskarżać o destrukcję wszystko i wszystkich, oprócz alkoholu. Płyn ten staje się jedynym źródłem ukojenia i pomocą w poradzeniu sobie z coraz silniejszymi uczuciami lęku, wstydu, pustki i bezradności (mechanizm nałogowego regulowania uczuć).
Stopniowo człowiek zaczyna pić coraz więcej. Trzy – cztery piwa, które wystarczały by wprowadzić się w dobry nastrój obecnie nie są w stanie wywołać nawet zamroczenia. Osoba uzależniona pije zatem coraz więcej, narażając na szwank domowy budżet. Objawów uzależnienia nie da się już ukryć. Znajomi przestają zapraszać na wyjścia, jasne jest bowiem, że alkoholik znów się upije. Awantury w domu są coraz częstsze i gwałtowniejsze. Pojawiają się problemy w pracy, jeżeli już osoby nie zwolniono.
Odpowiedzią na mnożące się problemy jest picie jeszcze większej ilości alkoholu. Ciągi są coraz dłuższe. W początkach uzależnienia wystarczył dzień – dwa, w miarę pogłębiania się choroby obejmują one już tygodnie, potem miesiące. Człowiek gubi własną tożsamość, nie wie już kim jest. Długotrwałe picie prowadzi do stopniowej degradacji we wszystkich dziedzinach życia. Uzależniony traci pracę, przyjaciół, rozpada się jego rodzina. Traci również zdrowie. Jeżeli nie podejmie leczenia choroba alkoholowa zakończy się śmiercią.
Leczenie można podjąć w każdej fazie choroby.
Erotomania
Dla erotomana seks jest tym, czym dla alkoholika alkohol. Uzależnieni szukają zapomnienia, miłości (którą mylą z bliskością fizyczną) czy akceptacji w ramionach licznych partnerów seksualnych. Obsesja może ograniczać się do fantazjowania, gromadzenia materiałów pornograficznych, często jednak przechodzi w poszukiwanie kontaktów seksualnych z coraz większą liczbą partnerów. Zaspokojenie daje ulgę, przynosi chwilowe odprężenie. Orgazm uwalnia bowiem endorfiny - „hormon szczęścia” w mózgu, dzięki czemu na chwilę można zapomnieć o rzeczywistości. Uzależnieni szukają rozkoszy wciąż na nowo by przeżyć to uczucie jeszcze raz. Wkrótce jednak dotychczasowa aktywność przestaje zaspokajać rosnący apetyt. Erotoman nie potrafi zadowolić się już pornografią, zaczyna uwodzić innych lub korzysta z usług prostytutek. Myśl o zaspokojeniu seksualnym pochłania coraz więcej czasu. Uzależniony układa plan zajęć tak, by zawsze mieć czas na randki. W niedługim czasie wszelkie jego obowiązki schodzą na dalszy plan. Czas poświęca na przygotowanie do seksu. Cierpi na tym jego praca zawodowa, życie rodzinne, uzależniony nie ma czasu by właściwie wypocząć. Nie potrafi już pohamować chęci uprawiania seksu, zbliżenie fizyczne staje się lekarstwem na wszelkie kłopoty. Im więcej problemów w pracy czy w domu, tym więcej przypadkowych stosunków.
Silna potrzeba seksu przesłania erotomanowi konsekwencje jego nałogu. Traci pieniądze na pornografię czy usługi prostytutek, rujnuje życie rodzinne. Uprawiając seks z wieloma przygodnymi partnerami ryzykuje zarażenie chorobami przenoszonymi drogą płciową. Świadomość zagrożenia nie powstrzymuje go jednak przed dalszym popadaniem w nałóg. Zdarza się, iż zakażeni erotomani nadal oddają się kontaktom seksualnym zakażając kolejne osoby.
Wbrew powszechnemu mniemaniu uzależnienie od seksu nie jest niczym przyjemnym. Pod maską dobrej zabawy kryje się bowiem dojmujące poczucie wstydu. Erotoman niejednokrotnie przeżywa wyrzuty sumienia i obiecuje sobie, że „to był ostatni raz”. Jeżeli nie podejmie terapii zwycięża jednak autodestrukcja i uzależniony wraca do nałogu.
Patologiczny hazard
Patologiczny hazard zaczyna się od odkrycia, iż zakłady na pieniądze wywołują dreszcz podniecenia. Grający doświadcza pozytywnych emocji, pobudzenia, wreszcie rzutu adrenaliny w kluczowym momencie gry. Silnie wiążącym elementem jest nadzieja na wygraną. Początkowo gra się dla zabawy, czasem dla zysku, jednak stopniowo hazard okazuje się źródłem coraz intensywniejszych emocji. Hazardzista odczuwa silną potrzebę powracania do zakładów. Granie zabiera mu coraz więcej czasu, cierpią na tym obowiązki zawodowe oraz życie rodzinne. Stopniowo nałóg przejmuje kontrolę nad wszelkimi aktywnościami uzależnionego. Nie ma on już czasu ani głowy by przykładać się do pracy, spędzać czas z rodziną, dbać o własne zdrowie. Im bardziej pogrąża się w problemach tym bardziej potrzebuje szybkiego ich rozwiązania. Wyjściem mają być gry hazardowe, oferujące możliwość szybkiego poradzenia sobie z narastającymi kłopotami. Uzależniony stracił już bowiem mnóstwo pieniędzy, sprzedał parę wartościowych rzeczy, zdarza się, że zaciągnął kredyty i popadł w długi. Tym bardziej stara się odegrać.
Szkody, jakie nałóg wyrządza jego finansom, pracy, rodzinie i zdrowiu są coraz bardziej zauważalne, jednak nie zniechęca to hazardzisty do gry. Wszelkie inne zainteresowania schodzą na dalszy plan.
Bywa, iż uzależniony zauważając rozmiar destrukcji spowodowanej przez nałóg stara się go ograniczyć. Pojawiają się jednak przy tym tzw. objawy abstynencyjne, podobne do tych, jakie przeżywa alkoholik po odstawieniu picia. Hazardzista odczuwa fizyczne dolegliwości, bóle głowy, drżenie rąk, napięcie, rozdrażnienie. Dyskomfort ich przeżywania wiedzie go z powrotem do nałogu.